Najlepsza odpowiedź Hmm. tak z tytułu to ci nie podam bo naprawde jest wiele ja tez recytuję wiersze no i tez lepiej wychodzą mi smutaśne;p radze ci wiersz np. Wisławy Szymbotskiej ostatnio recytowałam "gawęda o miłosci ziemi ojczystej" wiem że to nie jest nic o miłosci ale przepiękny wiersz i smutny! ładne wiersze ma też ks. Jan Twardowski lecz ja naprawde polecam ci Szymborskom kocham jej wiersze!! Odpowiedzi emocia odpowiedział(a) o 17:13 Patrzę na pożółkłe fotografie I uśmiecham się wśród łez, Dziś już wytłumaczyć nie potrafię, Czemu mi tak źle bez Ciebie jest. Stara płyta kręci się i szumi, Jest pęknięta tak jak serce me, Serce, co zapomnieć Cię nie umie I z daleka pożegnanie śle. Przy kominku mrok zapadł szary jak mgła, Przy kominku piosenkę starą ktoś gra, Powracają wspomnienia z dawnych tych dni Gdy po raz pierwszy kocham cię mówiłeś mi. Anioł Samotności Anioł Samotności ... to On mnie dręczy .. nie daje spokoju ani chwili wytchnienia... jest cały czas przy mnie nie opuszcza nawet na krok... Anioł ten dzieli się ze mną wszystkimi swoimi uczuciami... tym czego ma naj więcej,... czyli samotnością... ta samotnośc powoli mnie zabija... zabija to co jeszcze we mnie pozostało... cieszy się z tego... powoli upadam.... lecz ja wiem ze przyjdzie jeszcze taki dzień .... gdy przeciwstawie mu się ... Podniose sie.... narodze na nowo... a On odejdzie odemnie .... zniknie ... On ten sam Anioł... Anioł Samotności.... Anioł Śmierci Moje życie straciło kolor. Wszystko jest czarne. Anioł Śmierci przechodzi obok mnie obojętnie, tylko spojrzał na mnie swoim kłującym wzrokiem i pozostawił lekkie ukłucie w mym kamiennym sercu. Cały mój świat jest teraz pokryty czarną kopułą przez którą nie przedostaje się najmniejszy promyk szczęścia. Siedzę w swoim świecie...sama... nie ma w nim nikogo oprócz mnie i Anioła Śmierci. Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym przyjdzie mój czas, aby odejść z tego piekła... Aniele Śmierci weź mnie ze sobą... Boże daj mi... Boże,daj mi sił, bo sama sobie nie ufam... Daj słuch, bo choć go posiadam,nie słucham.. Daj wzrok, bym mogła podążać twoimi ścieżkami Daj rozwagę, by móc właściwie kierować swoimi umiejętnościami, Daj radość, aby móc doceniać wartość każdej chwili, Daj przyjaciół, którzy by zawsze ze mną byli, Daj wiarę, która podobno góry przenosić umie.. Daj miłość, bo podobno ten kto kocha-rozumie, Daj odwagę, by nie bać się stanąć po właściwej stronie Daj siłę, by móc walczyć w swojej obronie.. daj choć część z siebie bym mogła zrozumieć czemu jesteś tam-w niebie a nie tu na ziemi, gdzie inni szukają Ciebie.. chcesz więcej to powiedz:) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Plik Marketing Pierwsze lekcje.doc na koncie użytkownika michask27 • folder Marketing • Data dodania: 30 mar 2012 "Nie nie bylo cie,myslalam ,to zly sen Lecz wciaz licze dni,by ujrzec cie,choc raz Gdy spotkam Cie znow, do ciebie mam te slowa dwa ......kochaj mnie na dobre i na zle"...... "Usiądź przy mnie nie pytaj skąd ten smutek co przyszedł wraz z deszczem daj mi tylko ciepłej herbaty i bądź".../elakwiecinska/ "Noc miłości... W szmaragdowym szalu ozdobionym kolią z gwiazd, noc rozświetliła zamglone od oddechów kochanków okna, rysując ich serca, które rozpaliła ogniem miłości błyszczących rubinem. Dumna usiadła na tronie z księżyca wsłuchując się ich miłosnych szeptów."...................................../Mariola Cuore/obudź mnie pocałunkiem Zbłądzę o ile mi pozwolisz przejść się ogrodem pośród ciszy dotknąć tajemnic wzgórz i dolin wzrokiem zdjąć czego nikt nie widzi zstąpić do piekieł jeśli nieba zwątpieniem w bramie raju siódmą podzielić szczęście - resztę przebacz tak jest z miłością kiedy późno nawet na sen o nagich piersiach który pieszczotą chce w nich zostać jak najpiękniejsze słowa w wierszach zbłąkane nieco kiedy kochasz Stanisław Kruszews W prezencie dla pan. A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał, Jest więc odtąd na wieki i grzeszna i święta, Zdradliwa i wierna, i dobra i zła, I rozkosz i rozpacz, i usmiech i łza... I anioł i demon, i upiór i cud, I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna. Początek i koniec... (J. Tuwim) Mowie wam i spiewam Ile razem dróg przebytych? Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych? Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór, żeby powstać i znów iść, i dojść do celu. Ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń? Ile chlebów rozkrajanych? Pocałunków? Schodów? Książek? Ile lat nad strof stworzeniem? Ile krzyku w poematy? Ile chwil przy Beethovenie? Przy Corellim? Przy Scarlattim? Twe oczy jak piękne świece, a w sercu źródło promienia. Więc ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia. Konstanty Ildefons Gałczyński kobieta z krwi i kości Adoracja Z mych pocałunków szata twej nagości, Z warg mych na niej purpurowe róże, W które cię stroić nigdy nie znużę, Tknąć ciebie kwiatom broniąc w ust zazdrości! Z zachwytów moich kadzidła wonności, Co owieją cię w uwielbień chmurze! Z dumy mej tobie stopień i podnóże, I hołdowniczy kobierzec miłości! Na swojej skroni twoje stopy noszę Jako niewolnik pełne kwiatów kosze... Ugięty klęczę i powstać się boję! Na czole stopy twoje obnażone Dzierżę jak żywych klejnotów koronę, Bo na twych stopach chodzi szczęście moje! /Staff Klara. Kiełkował w duszy dziwny niepokój. (Przeczucia.) Ktoś grał (z moderatorem) fantazje Szopena. - Drgnęła nagle, jak gdyby od szpilki ukłucia. Przyszła zła zmora dziewczyn: trapiąca migrena. I przyłożyła ręce do tłukącej skroni, I przymrużyła oczy. I cała pobladła. A w uszach monotonnie, natrętnie coś dzwoni. I podeszła powoli (śmierć... śmierć...) do zwierciadła. Obejrzała się. Potem na chwilę stanęła. Spojrzenie. Uśmiech nikły. (A głowę coś tłoczy.) Pięknym kobiecym ruchem stanik swój odpięła (Uwypuklone piersi drażniły mi oczy.) Potem - podeszła do mnie. Blisko. Strasznie blisko. (Struchlałem...) Szła woń słodka od włosów kasztanu; Za rękę mnie ujęła... (zawrót!... pada wszystko!...) I rzekła wolno: "Chciałam - - coś - - powiedzieć - - panu - -". (J. Tuwim) O zmierzchu Słońce zgasło. O, jakże zwinne są i młode Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą! Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę, Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą... Spleć stopy, przymknij oczy - i nazwij to cudem, Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju! Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem Rozniecone w ciemnościach twojego pokoju! Łatwiej, niż rozpleść złotą warkocza zawiłość, Niepojętą dla zmierzchów, co zgadnąć nie mogą, Czemu te słowa: cisza i wieczór i miłość - Napełniają mi serce zabobonną trwogą?... Czemu ciebie. poległą snem na mej rozpaczy, Pieszczę tak. jakby w szczęścia przepychu dostatnim Każdy mój pocałunek miał być już - ostatnim... Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej !... Bolesław Leśmian Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu, kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu, gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie. Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi, gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi, gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia, gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia. Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie, a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata. Tetmajer Brandauer Gdy całuję spłonioną jak róża Szyjkę twoją, bo tego nie bronisz, Jeszcze mi ją przychylasz i kłonisz, A twe oko się słodko przymruża, W tak przemożnej ochocie się pławię, Taka lubość rozpiera mi dusze, Że pieszczota się zmienia w katuszę, Którą zdzierżyć męczeństwem jest prawie. Kiedy potem w tajonym pośpiechu Wargi twoje swoimi przykryję, Gdy mnie wonią ulotną upije Ambrozjowy kwiat twego oddechu, Gdy z obawy, że żar nas spopieli, Świeże tchnienie ci usta odmyka, Gdzie się język z językiem spotyka Dla ochłody w swawolnej kąpieli, Tak rad jestem i kontent bez miary, Jakbym usiadł z bogami do stołu I z ich świetną kompanią pospołu Przewyborne pił duszkiem nektary. Jeśli wolno mi szczęścia dostąpić Tak wielkiego, żem celu już blisko, Czemu dajesz, nadobna, nie wszystko, Czemu reszty upierasz się skąpić? Drżysz, że tego gdy doznam zaszczytu I gdy rozkosz zawładnie mną błoga, W niebo wzlecę, zmieniwszy się w boga, Niepamiętny ziemskiego pobytu? Piękna moja, nie lękaj się tego, Ja za tobą gotowy pójść wszędzie, Gdzie ty będziesz, tam niebo me będzie, Aż do śmierci nie żądam inszego. du Bellay Ruda_Lejla Mówiłaś: 'Kocham skowronki na polach, nad polami To wszystko co nam śpiewa za nami i nad nami One stoją w powietrzu wysoko pod chmurami One spadają z nieba z wiatrami, z obłokami...' Mówiłaś: 'Kocham skowronki na polach, nad polami To wszystko co nam śpiewa za nami i nad nami One pilnują nieba i pola tuż nad miedzą O resztę się nie pytaj, bo one Ci - powiedzą..' Cała jesteś w skowronkach Śpiewają Twoje włosy Śpiewa Twoja sukienka I pantofelek biały Zapomnialem kampanie: Austerlitz i Waterloo, Wlochy, Prusy, Hiszpanie, Pontoise i Landerneau... Nie zapomnisz nigdy, zawsze bedzie ona, pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. Jeszcze dobrze nie znana, przeciez juz kochana - czy pamietasz, serce, jak nam byla droga, czy byla bogata, czy byla uboga, czy byla dziewica, czy szelma, nic wiecej, nie zapomnisz jej nigdy, zawsze juz bedzie ona, pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. Ulecialy gdzies w bezmiar me wspomnienia o Suzon, pamiec tez jest niewierna, Julii, Rozy i Lison. Nie zapomnisz nigdy, zawsze bedzie ona, pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. Wszystko bylo proste, serce - czy pamietasz? Zamienilem niewinnosc na zwykly pierwiosnek. Czy stalo sie to w sypialni panny z dobrego domu, czy gdzies na ulicy, jak wsrod psow, po kryjomu - nie zapomnisz juz nigdy, zawsze bedzie ona, pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. To bylo jak pierwszy chrzest milosci, jak w siodme niebo drogowskaz na rozstajach; jeszcze dzis cie wspominam, tak pelen czulosci, jak ostatni podarek swietego Mikolaja. Nie zapomisz nigdy, zawsze bedzie ona, pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. Prozno zucha udawal, gdy stanela naga - czy pamietasz, serce, jakes bilo w rozterce? O wszem, odtad i innych wiele w zyciu sie mialo, ale sposrod wszystkich, ktore sie poznalo, ta, ktora zapomnisz ostatnia - jest ona: pierwsza dziewczyna, ktora mialo sie w ramionach. [G. Brassens] Może nie o, ale do kobiety Wszystko Oddać ci wszystko: każdy sen i drgnienie, Każdy nerw ciała, każdy ruch i krok! Przeszłość - to tylko o tobie wspomnienie, Przyszłość - to tylko twój najświętszy wzrok! Oddać ci wszystko, każde pulsu tętno I grosz ostatni, i ostatek sił, Trwonić dla ciebie swą młodość namiętną Znaczyć ci drogę - krwią serdeczną z żył! Zaprzeć się! Bluźnić! Z Judaszem paktować! Żwir na twej drodze w miękki piasek gryźć! Natchnioną wiarą zakrzyczeć: "Ach prowadź!" Gdy mi na własną zgubę każesz iść! A potem - oddać ci ostatnie tchnienie Skonać spokojnie, wiernie u twych nóg I wstecz spojrzawszy wierzyć niewzruszenie, Że tak - za Ciebiem tylko umrzeć mógł. B. Jasieński, Oświadczyny poety O piękna Pani z krzeseł Perfumom* której chciałbym cały przesiąc, Pani ma tyle ogni, których nikt nie skrzesał, Pani może kochać cały miesiąc A ja wiem, żeby kochać - pani ma rację - Trzeba dużo pieniędzy i szklanych słoni, A my mamy tylko słów nieznanych plantacje I kangury skaczące po nich Nie notuje nas żadna giełda I nie tuczy nam brzuchów business Bo nasz towar się utkać z mgieł da I transakcją handlową drwi z nas ... O piękna, czarna damo Perfumy której ciała, jak jad uśmierca Wyjdź, tam w mroku już czeka na ciebie przed bramą Samochód mojego serca Przysiądź proszę obok mnie Popatrz na staw pełen ptactwa Daj dłoń w moją Milczysz Spoglądasz tylko chwilami Głęboko w duszy spokój Głowę oprzyj o moje ramię Cisza Piękna cisza Na co słowa Przecież nie zawsze są potrzebne Bliskość Słychać nawet oddech Serca bijące Ptaki uderzają skrzydłami One mącą ciszę swym krzykiem Zasnąć tak na wieki Ze szczęściem wypisanym na twarzy Nigdy nie wychodzić z tak miłego snu Z tobą obok Ty i ja ,nasze myśli ,serca ,splecione dłonie,twarz przy twarzy ,twe usta czerwone ,me oczy wpatrzone w twoje . Jesteś tak blisko ,taka prawdziwa ,realna ,zarazem taka daleka i nie osiągalna. Marzenie ,pragnienie ,zmysłu miłości westchnienie ,czy się pojawisz ,czy znajdziesz ,czy tak mnie dręczyć będziesz nieustannie . Ja czekam wciąż i tęsknię ,zobacz jestem tu ,na jawie , nie we śnie . Pojaw się przy mnie ,chwyćmy swe dłonie ,niech serca nasze tańczą w miłosnym uniesieniu ,czułym westchnieniu . Nie każ mi czekać ,nie dręcz ,bądż w końcu ,realną miłością ,w spełnieniu ,jak poranek ,po ciemnej ,chłodnej ,i bardzo długiej nocy. Tobie dzięki Twoje nadaje rytm Bicia serca mego Ciepły z Tobą byt Człeka szczęśliwego. Łatwo kochać Ciebie Kiedyś dnia nadzieją Gwiazdą na niebie Dobroci zawieją. Słowo Twe otuchą Śpiewem w mym znojnym dniu Miłą poduchą Kojącą mnie do snu. Do piersi Cię tulę Gdzieś precz idą lęki Oddajesz się czule Wielkie Tobie dzięki.uczucia i cechy • OPOWIADANIA I WIERSZE_ w świecie poezji • pliki użytkownika alexa05 przechowywane w serwisie Chomikuj.pl
Katalog Ebooków należących do kategorii: Romans i lekka powieść obyczajowa. Przeglądaj wśród 1444 tytułów. Ebooki w formacie Epub, Mobi Kindle, PDF. Kupuj i czytaj książki na czytniku, smartfonie czy komputerze.